OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

niedziela, 19 lutego 2017

CALPE (5) DZIEŃ TRZECI -

PARTIDA MARYVILLA I MIRADOR DE TOIX

pajęczyna dróg na Partida Maryvilla
położenie Mirador de Toix 
w stosunku do Penyon d'Ifach

Po przygotowanym wspólnymi siłami obiedzie, która to czynność podnosi niewątpliwie smak spożywanych dań, wybraliśmy się na znany w okolicy punkt widokowy. 

Świadomi, że dotarcie do tego miejsca może nie być łatwe, przestudiowaliśmy najpierw mapy i ustawiliśmy GPS oraz nawigację w smartfonie (asekuracyjnie i kontrolnie).

Dojechaliśmy bez trudu do wzgórza, na którym jedna obok drugiej stoją prywatne posiadłości, głównie wynajmowane w całości lub części odwiedzającym Calpe turystom. 
Emocje wzrastały proporcjonalnie do wysokości, której nabieraliśmy dość żwawo poruszając się krętymi uliczkami Maryvilli. Do pewnego momentu były to emocje raczej pozytywne i wszyscy skupialiśmy się na tym, co może nas czekać u celu. W dodatku każdy z uczestników wyprawy w różnym stopniu odczuwał dość szybkie wznoszenie z każdym kilometrem pokonywanej trasy. Obrazki zza okna samochodu pobudzane przez wyobraźnię mogły powodować reakcje nie zawsze przyjemne, zwłaszcza dla tych, którzy z wysokością i wszystkim, co takiemu doświadczeniu towarzyszy, raczej oswojeni nie są.

Przekonani o słuszności obranego kierunku dotarliśmy tymczasem do bramy przed posiadłością, która bynajmniej nie była upragnionym punktem widokowym. Oczywiście nie rezygnujemy. Ale najpierw trzeba zawrócić.  
Trzeba tu nadmienić, że droga w tym miejscu była niewiele szersza od naszego pojazdu. To zaś, co było poza nią nie pozwalało na zbyt swobodne wykonanie manewru. Obserwowaliśmy poczynania kierowcy z emocjami stopniowanymi indywidualnie. Kilka ruchów kierownicą z jazdą do przodu i do tyłu - po chwili byliśmy gotowi ponownie podjąć próbę dotarcia do celu.

Ale niestety historia się powtórzyła i tym razem negatywne emocje zaczynały przeważać. Znowu brama, przy której trzeba było zawrócić a miejsca jakby trochę brakowało... Postanowiliśmy nie rozpraszać kierowcy i samemu nie nakręcać się zbytnio jako pasażerowie. 
Wyszliśmy zatem, żeby 'spokojnie'  przyglądać się z zewnątrz...

Powiadają: "do trzech razy sztuka". W naszym wypadku trzecie podejście czy raczej podjazd okazał się skuteczny. 

Zatrzymaliśmy się na niewielkim miejscu parkingowym (tak jak na zdjęciu).




Przed nami był jeszcze do pokonania odcinek pieszo (na zdjęciu powyżej), nieznacznie wznoszącą się drogą, prowadzący do właściwej, naturalnej platformy widokowej. 

Pomimo różnic w odczuwaniu emocji wszyscy byliśmy zgodni co do tego, że panorama okolic Calpe z widokiem na Penyon jest niezwykła.


panorama przed zachodem słońca 
z Benidormem w oddali 


Oczywiście nie obyło się bez sesji zdjęciowo-filmowej. Warunki do fotografowania były dobre, chociaż nie idealne. Podobno czasem można stamtąd zobaczyć Majorkę. Nam musiał wystarczyć Benidorm i Calpe.

Poniżej na dwóch zdjęciach zrobionych niemal dosłownie w tym samym miejscu widać coś zadziwiającego. Na górnym Penyon wydaje się być dość daleko, a na drugim, poniżej sprawia wrażenie, jakby był tu, tuż... Bardzo lubię to zestawienie.



domki na Partida Maryvilla
każdy z innym basenem...
pełna panorama ze wzgórza
ta sama panoramka w naturze...
i podkolorowana...

Droga powrotna - wydawałoby się - nie powinna dostarczyć już żadnych niespodzianek. Ale okazało się, że dla nas było to całe popołudnie emocji. 

W pewnym momencie - nie wiedzieć dlaczego - zacząłem się zastanawiać czy klucz do naszego pokoju miałem ze sobą na tej pamiętnej wyprawie, czy też może został w pokoju (w ogóle to mieliśmy dwa komplety kluczy - na szczęście). 
W związku z tą wątpliwością miałem obawy, że mógł mi wypaść z kieszeni (chociaż raczej wykluczyłem tę możliwość) i został gdzieś na tej sławetnej górze. O powrocie, żeby to sprawdzić, nie było mowy. 
Rozwiązanie zagadki nastąpiło po powrocie na kwaterę. Mój komplet kluczy leżał grzecznie na stoliku, bo nikt go stamtąd nigdzie nie zabierał. 
Ale emocje - i owszem - były całkiem spore...

Zachęcam wszystkich odwiedzających Calpe do zwiedzenia tego szczególnego miejsca obowiązkowo. Drogi dojazdowe na wzgórzu Partida Maryvilla warto potraktować na poważnie i dobrze się przygotować do przejechania "labiryntu" w kierunku Mirador de Toix bez ślepych uliczek...

Poniżej zamieszczam link dla tych, którzy chcieliby się wybrać tam, gdzie my, ale najpierw wirtualnie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.