OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

wtorek, 24 grudnia 2013

DON KICHOT w XXI wieku (13) - POJĘCIE CZASU WEDŁUG DON KICHOTA




Pod koniec rozdziału trzynastego Don Kichot odbywa dość krótką, ale jakże treściwą rozmowę o rozumieniu prawd życiem rządzących. 

Błędny Rycerz giermkowi w zamian rządy nad wyspą i tytuł hrabiego a nawet króla za jego usługiwanie i niemałe cięgi w czasie zaszczytnej służby u boku Don Kichota otrzymane i przyszłe obiecał. Wedle słów jego pana mogłoby to się stać nawet jutro. Poczciwy Sanczo, zniecierpliwiony oczekiwaniem splendorów mających wkrótce na niego spłynąć, powiada: 

- W takim razie niech już będzie jutro. (...)

- Nie mówiłem o jutrze dosłownie, tylko przykładowo - wyjaśnił Don Kichot. 
- Czyli, że jutro powiecie, wasza niechybność, iż kalendarz wskazuje dziś - westchnął Sanczo Pansa.
- I będzie to prawdą. Ale nie martw się, przyjacielu. Każde wspomnienie zatrze czas, każdą boleść ukoi zgon."

Nie potrafimy się pogodzić z tym, żeby wspomnienia dobrych chwil zatraciły się w naszej pamięci. Zdjęcia, albumy, pamiętniki, nagrania - wszystko to po to, żeby zachować na przyszłość, żeby odświeżyć pamięć, popatrzeć na kogoś, kogo już nie ma wśród nas... Ale każdy ma też takie momenty, których nigdy nie chciałby doświadczyć, które nie powinny się zdarzyć, a jednak... I wtedy ma zastosowanie prawda, o której powiedział (nie tylko) Don Kichot: "Każde wspomnienie zatrze czas, każdą boleść ukoi zgon." Tyle tylko, że nie mamy wpływu na to, ile czasu musi upłynąć, żeby tak się stało. Ale to, że coś się "zatrze" w pamięci po pewnym czasie, wcale nie oznacza, że na zawsze zostaje z niej usunięte. Czasem wraca niespodziewanie i zbyt wyraźnie i też nic nie możemy na to poradzić...


NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

DON KICHOT w XXI wieku (12) - CUDOWNY BALSAM FIERABRASA




"Wystarczy parę jego kropelek [cudownego balsamu Fierabrasa oczywiście - przyp. rikardo], by uleczyć każdą ranę i nie lękać się śmierci. (...) Skoro w jakiejś bitwie na przykład rozpłatają mnie na dwoje, wystarczy żebyś dokładnie złożył obie połówki i dał mi wypić łyk balsamu, a zrosnę się natychmiast i wstanę zdrowy jak rydz. (...) za balsam ten nie wolno pobierać pieniędzy, bo straciłby on całą swą moc cudowną."

Naiwna i głęboka jednocześnie wiara Błędnego Rycerza z La Manczy może śmieszyć, budzić politowanie a nawet irytować, ale jest ona przejawem odwiecznej ludzkiej tęsknoty do świata wolnego od cierpień, chorób i śmierci.

Może na co dzień większość z nas stara się o tym nie myśleć. Cieszymy się z względnego zdrowia, szczęścia przeżywanego tu i teraz, życia - choćby nieraz dość uciążliwego...

Ale kiedy dotyka nas jakaś choroba, zaczynają dawać o sobie znać przypadłości związane z coraz bardziej odległą datą urodzenia lub w sen śmierci zapada ktoś z naszego najbliższego otoczenia budzą się refleksje... 

Na cierpienie, chorobę i śmierć nigdy nie jesteśmy dostatecznie (albo w ogóle) przygotowani. Zwłaszcza na śmierć najbliższej rodziny: matki, ojca, żony, męża, dziecka, przyjaciela...

Dlatego tak ważne jest, żeby mieć wiarę, nadzieję a nawet pewność, że możliwe jest lepsze życie. Ja odnalazłem to wszystko w Biblii i uwierzyłem w Boże obietnice Tego, o którym napisano w niej, że "nie może kłamać" (Liczb 23:19; Tytusa 1:2; Hebrajczyków 6:18).


NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane