OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

piątek, 28 czerwca 2013

"Byłem w pracy, gdy dowiedziałem się, że doszło do tragedii na Mount Evereście. (...) Potem okazało się, że spotkało to tę wyprawę, w której miałem uczestniczyć..."

Marek KAMIŃSKI

ROZMOWA 22


WYGRYWA TYLKO 
PIERWSZE MIEJSCE





"Jeśli (...) mamy zamiar osiągnąć duże cele, nie musimy poświęcać im całego czasu. Nie tylko nie musimy, ale także nie możemy, bo mamy rodzinę, pracę, inne zobowiązania. Ważniejsza jest wewnętrzna hierarchia, realny porządek wartości."

To naprawdę bardzo ważne, żeby nie stawiać wszystkiego na jednej szali i zmierzać do celu nie zważając na realia. Przecież oprócz ustalonego wcześniej celu z pewnością nie chcielibyśmy zrujnować życia sobie i najbliższym, okazać się nieodpowiedzialni poprzez niewywiązanie się z wcześniejszych zobowiązań. 

"Wewnątrz mnie biegun zajmował stale pierwsze miejsce."

Każdy z nas ma swój "biegun", cokolwiek by to było. Dlatego powinniśmy szczerze i gruntownie przeanalizować priorytety w naszym życiu, żeby zdawać sobie sprawę, co tak naprawdę się dla nas liczy i ile (lub czy w ogóle) jesteśmy w stanie poświęcić, by coś osiągnąć... Dlatego słusznie Pan zauważył, że

"Budowanie hierarchii priorytetów to (...) umiejętność rezygnacji z tych innych spraw."

"«If equal affection cannot be, let the more loving one be me.» 
Jeżeli nie może przyjść podobne przeżycie, powtórzmy to samo."


Jeśli Pan pozwoli, to zaproponuję wynikającą z moich osobistych przemyśleń interpretację zacytowanego przez Pana tekstu:

Pozwólmy, by coś, co pokochamy bardziej, sprawiło, że poczujemy się bardziej spełnieni.  


A jednocześnie nie pozwólmy, by nasze życie było niedokończoną wyprawą.



 Marek Kamiński - WYPRAWA
If equal affection cannot be, Let the more loving one be me. - See more at: http://www.poets.org/viewmedia.php/prmMID/15550#sthash.KRsFbBWI.dpufI
If equal affection cannot be, Let the more loving one be me. - See more at: http://www.poets.org/viewmedia.php/prmMID/15550#sthash.KRsFbBWI.dpuf

sobota, 22 czerwca 2013

"Liczy się droga, a nie cel"

Marek Kamiński

ROZMOWA 21

CEL, ŚMIERĆ WYPRAWY

"Na pewnym etapie drogi dochodzi się do odkrycia, że zewnętrzne potwierdzenie ma mniejszą wartość, niż osiągnięty przez nas stan wewnętrzny."

Inaczej mówiąc trzeba "dojrzeć" do świadomości, że najważniejsze jest "dojrzeć" czyli dostrzec poza dotarciem do celu wiele prowadzących do niego dróg, ścieżek a czasem nawet labiryntów, które tworzą DROGĘ i starać się nie uronić niczego, co sprawia, że stajemy się w jakim sensie inni, niż byliśmy przed WYPRAWĄ. Myślę, że szczególne znaczenie ma to w życiu rozumianym jako wyprawa. A bezcenne wręcz jest to wszystko, co po drodze sami doświadczamy i czego się uczymy: od innych, z autopsji, w sposób zamierzony bądź przypadkiem. I rzeczywiście bardziej od opinii otoczenia, oceny, jaką skorzy są nam wystawiać inni, od ewentualnego rozgłosu medialnego - jest to, jak na nas samych wpłynął czas WYPRAWY we wszystkich jej etapach, to czym go wypełniliśmy...

"Ludzie często dążą do sukcesu za wszelką cenę, uciekając się do podstępu, kłamstwa. (...) Nastawienie na sam cel, bez oglądania się na cokolwiek, powoduje, że wszystko podporządkowujemy sukcesowi, nie licząc się nie tylko z innymi ludźmi, ale także z samym sobą, ze swoimi wartościami. Krzywdzenie innych może być krzywdzeniem siebie, maszerowanie od sukcesu do sukcesu może być drogą od porażki do porażki."

"Krzywdzenie innych może być krzywdzeniem siebie" - ile cierpień i rozczarowań zaoszczędziłoby nam samym i (a czasem przede wszystkim) naszym najbliższym zrozumienie tej oczywistej, ale jak się okazuje wcale nie prostej (w praktyce) prawdy. I ten paradoks - zamiast upragnionego sukcesu pasmo porażek, których się nie zakłada, a tymczasem się zdarzają (zbyt często) bo zabrakło wyobraźni, realistycznego podejścia, umiejętności zachowania niezbędnej równowagi...

"(...) bieguny mogą promieniować na innych. (...) chodziło o dojście do czegoś, co tak naprawdę jest w każdym z nas. (...) Celem były rzeczy bardzo bliskie, a jednak, żeby je zmienić, musieliśmy pójść najdalej, jak tylko można na Ziemi. (...) Same cele są puste. Cel znajduje się poza wyprawą. (...) Czy nie opowiada o tym wiele bajek? Ich bohaterowie dochodzą do celu i nagle okazuje się, że najważniejsza była droga, że kogoś na niej spotkali."

"(...) chodzi o dojście do czegoś, co tak naprawdę jest w każdym z nas." Ciekawa wydaje mi się myśl o bohaterach bajek. Kto wie, czy nie powinniśmy do nich wrócić i odczytać na nowo, mając za sobą własne przeżycia, przemyślenia i dystans. Może czasem warto też przyjrzeć się sprawom jakby z boku albo z perspektywy dziecka, do którego bajki są adresowane w pierwszej kolejności...  

"Nie osiągnąłeś zamierzonego celu, ale wiele się przy tej okazji nauczyłeś. Potrafisz zobaczyć w tym własny sukces?"


 Marek Kamiński - WYPRAWA

niedziela, 9 czerwca 2013

HISTORYJKI Z MORAŁEM:

JEŚLI KOGOŚ KOCHASZ, PO PROSTU MU TO POWIEDZ...



Prawdziwa historia...

Pewnego dnia starsze małżeństwo, w wieku około 70 lat, przyszło do kancelarii adwokackiej.
Najwyraźniej w sprawie złożenia wniosku o rozwód.
Adwokat był bardzo zakłopotany, a po rozmowie z nimi opowiedział ich historię...

Para ta kłóciła się przez całe 40 lat ich małżeństwa i nic nie wskazywało na to, żeby coś się miało poprawić.
Chcieli się niemal powiesić z obawy przed tym, że nie uda im się [należycie]  wychować dzieci.
Teraz, kiedy ich dzieci już dorosły, miały swoje własne rodziny, już nie muszą się o nic więcej martwić, dlatego wszystko, czego pragną, to wyzwolić się z tych wszystkich lat spędzonych w swoim nieszczęśliwym małżeństwie i oboje są zdecydowani się rozwieść...

piątek, 7 czerwca 2013

PSIE AMORY czyli O MIŁOŚCI PRAWDZIWEJ - Zbigniew Rachwald






                                           O MIŁOŚCI PRAWDZIWEJ


To spadło nagle. Jeszcze nocą spaliśmy normalnie z wielkim futrzakiem spokojnie pochrapującym przy tapczanie. Zaś od świtu - pandemonium. Sąsiadka – piękna brązowa suczka imieniem Kuki wkroczyła w okres weselny, a nasz pan Azor – okazały owczarek podhalański – oszalał z miłości. 


Siedzi przede mną biała, futrzana masa nieszczęścia, co chwila daje mi łapę, nos gorący – tragedia. I ten wzrok! On przemawia! Chłopie! Co ty wiesz o miłości! Czy ty widziałeś taką wspaniałą pannę. Kuki jest najpiękniejsza na świecie!!! 


 Staram się jakoś pocieszyć biedaka, tarmoszę za futro, podsuwam coś smacznego. Ale tam! W końcu zwierzak widzi, że ten jegomość jakiś nierozgarnięty, nic z wymownej postawy nie chwyta. Trzeba mu dosadnie, a i panna za ścianą niech słyszy  -  Człowiekuuuuu! Uuuuuuu! 


Przecież słyszałem, że podhalany nie wyją! To  chyba źle słyszałem, za to teraz słyszą wszyscy dookoła. A może dotąd żaden owczarek nie był aż tak zakochany? Ten zwierz nic nie je, po nocach albo nie śpi, albo śni o ukochanej, bo cichutko sobie pojękuje, sapie, skomli – rozpacz w kratkę. I ciągle wyraźnie czegoś się dopomina Ale dlaczego ode mnie!?


A może mam go wyswatać? Złożyć na piśmie propozycję matrymonialną? No, powiadam, tak to nie będzie, to mezalians objętościowy – ty jesteś chłop jak szafa, a panna – subtelna. A już o pisaniu mowy niema – nawet nie wiem czy pisze się Kuki, a może jakoś fikuśniej – choćby - Cooky.


Widać wyraźnie, że zaczynam sam wariować, wiem, że trzeba to przeżyć, ale trwamy już tak prawie od tygodnia. Jak wielka jest moc drobniutkiej panienki - widać wszędzie wokół -  ten sam problem mają ci moi sąsiedzi, których ma czarny Kapsel. I chyba także ci państwo od młodziutkiego Moryska. 


Już nawet nie staram się domyślić jakie kłopoty przeżywają mili ludzie, których jako właścicieli obrały sobie psie damy! Moc szalonej miłości w wydaniu kynologicznym  rządzi niepodzielnie!


Wszystkim, którzy mają podobne problemy z psami – panami i pannami – psami, składam tą drogą wyrazy sympatii, zrozumienia i współczucia.

                                                                                                                 Zbigniew Rachwald

P.S. Problemy, o których pisał autor, na szczęście minęły. W świecie zwierząt może częściej takie sytuacje "rozchodzą się po kościach" (przyp. rikardo)

wtorek, 4 czerwca 2013

"Trzeba szukać nie informacji, ale wiedzy."Marek Kamiński

ROZMOWA 20



Z WALKMANEM PRZEZ LODOWĄ PUSTYNIĘ

"Dobór informacji to tylko kwestia wewnętrznej dyscypliny. (...) Potrzebujemy ich, to prawda, ale potrzebujemy informacji selektywnie dobranych. (...) Moim zdaniem większość informacji  przekazywanych przez media jest bezużyteczna. (...) Informacje w mediach wytwarzane są w takiej masie po to tylko, żeby przyciągnąć moją uwagę, a gdy już coś mnie wciągnie, można puścić mi reklamę. (...) Logika komunikowania się w mediach, przekazywania informacji, podporządkowana jest obecnie jednemu celowi - zarabianiu pieniędzy." 

"(...) potrzebujemy informacji selektywnie dobranych." To bardzo istotne wskazanie profilaktyczne. Niedawno rozmawialiśmy od porządkowaniu szuflad i szaf. Jeśli nie włączymy odpowiednich filtrów w naszej świadomości, w umyśle, ani się obejrzymy, jak bezużyteczne i do niczego naprawdę nam niepotrzebne pliki "zapakują" i szczelnie wypełnią "twardy dysk" naszego mózgu. W sensie dosłownym ten "dysk" jest miękki i przez to może bardziej podatny na treści, których nie szukamy, nie potrzebujemy, które mogą nam zaśmiecić pamięć a nawet jej poważnie zagrozić...

"(...) aby dobrze działać, trzeba oddzielać wiedzę potrzebną od niepotrzebnej. (...) Przede wszystkim trzeba mieć samoświadomość, wiedzieć, czego się potrzebuje, a co niepotrzebnie zapełnia nam głowę. (...)" 

Żeby na naszą pocztę nie wchodziły bez naszej wiedzy i przyzwolenia niechciane treści stosujemy różnorakie filtry i przeszkody. Jesteśmy czujni, zabezpieczamy się. O ileż bardziej stanowczo powinniśmy chronić nasz umysł i serce.

"Zamykając się w świecie Internetu czy telewizji, odcinamy się od rzeczywistości, od tego, co dzieje się wokół nas i w nas samych. Żyjemy tamtym stworzonym, wymyślonym światem. Nie ma w tym nic złego (...) pod warunkiem, że nie zagłuszamy w ten sposób siebie. (...) (W)ażne są proporcje."

Nikt rozsądny nie uważa zdobyczy naszych czasów, jaką jest Internet, za zło samo w sobie. Ale jednocześnie nierozsądne byłoby sądzić, że zagrożenia ze strony tego potężnego narzędzia nas (mnie osobiście) nie dotyczą. Jeśli zlekceważylibyśmy pułapki, na jakie możemy w nim się natknąć i nie zachowali czujności, mogłoby to doprowadzić do katastrofy o niewyobrażalnych rozmiarach. Kluczem zatem jest zrównoważone podejście, czujność i poważne traktowanie przestróg, o których raz po raz słyszymy bądź o nich czytamy.

Jak się ustrzec pułapek internetu
Jak uniknąć pułapek związanych z Internetem?
Internet - jak mądrze korzystać z globalnej sieci


Marek Kamiński - WYPRAWA