"Wystarczy parę jego kropelek [cudownego balsamu Fierabrasa oczywiście - przyp. rikardo], by uleczyć każdą ranę i nie lękać się śmierci. (...) Skoro w jakiejś bitwie na przykład rozpłatają mnie na dwoje, wystarczy żebyś dokładnie złożył obie połówki i dał mi wypić łyk balsamu, a zrosnę się natychmiast i wstanę zdrowy jak rydz. (...) za balsam ten nie wolno pobierać pieniędzy, bo straciłby on całą swą moc cudowną."
Naiwna i głęboka jednocześnie wiara Błędnego Rycerza z La Manczy może śmieszyć, budzić politowanie a nawet irytować, ale jest ona przejawem odwiecznej ludzkiej tęsknoty do świata wolnego od cierpień, chorób i śmierci.
Może na co dzień większość z nas stara się o tym nie myśleć. Cieszymy się z względnego zdrowia, szczęścia przeżywanego tu i teraz, życia - choćby nieraz dość uciążliwego...
Ale kiedy dotyka nas jakaś choroba, zaczynają dawać o sobie znać przypadłości związane z coraz bardziej odległą datą urodzenia lub w sen śmierci zapada ktoś z naszego najbliższego otoczenia budzą się refleksje...
Na cierpienie, chorobę i śmierć nigdy nie jesteśmy dostatecznie (albo w ogóle) przygotowani. Zwłaszcza na śmierć najbliższej rodziny: matki, ojca, żony, męża, dziecka, przyjaciela...
Dlatego tak ważne jest, żeby mieć wiarę, nadzieję a nawet pewność, że możliwe jest lepsze życie. Ja odnalazłem to wszystko w Biblii i uwierzyłem w Boże obietnice Tego, o którym napisano w niej, że "nie może kłamać" (Liczb 23:19; Tytusa 1:2; Hebrajczyków 6:18).
NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.