OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

środa, 15 lutego 2017

CALPE (1) LOT I PIERWSZE POPOŁUDNIE



Latanie to dzisiaj bardzo powszechny sposób pokonywania przestrzeni. 
Ale nie dla wszystkich, zwłaszcza dla tych, którzy zbyt wiele nie podróżują, a nawet nader rzadko. Jednak nawet ci, dla których podróże to niemal codzienność, mogą przecież pokonywać spore odległości i wcale nie muszą tego robić wysoko ponad chmurami czy w inny, mniej wyrafinowany choć oryginalny sposób...

W moim wypadku latanie też należy raczej do rzadkości. 
U wielu pasażerów statków powietrznych taki sposób pokonywania dużych odległości, mimo niewątpliwych zalet, budzi też sporo emocji, nie zawsze pozytywnych... 
Niektórzy potrafią być do tego stopnia spięci, że nie mogą się wręcz doczekać lądowania... 

Ja jednak staram się chłonąć każdą taką chwilę i cieszyć się niecodziennymi skądinąd widokami różnokształtnych obłoków i urokami bardzo oddalonej powierzchni lądu bądź wody.

Zapraszam na lot z Gdańska do Alicante...

Lot w słońcu to naprawdę przyjemna sprawa...

Penyon d'Ifach z lotu ptaka...

Zbliżamy się do lotniska docelowego...

Wypiętrzenia górskie wyglądają 
niezwykle malowniczo...



Podchodzimy do lądowania...


troszkę 'zabujało'...

Na lotnisku pierwsze kroki skierowaliśmy do biura GOLDCAR, żeby dopełnić formalności związanych z wypożyczeniem auta. Niezbędne dokumenty i podpisy... Po kilkunastu minutach wyruszyliśmy w drogę do Calpe.



przed nami Benidorm 
- "Manhattan Europy" 
Penyon - słynna góra w Calpe
 - zaraz tam będziemy...

Kilkadziesiąt minut jazdy w słońcu i gorącu... Egzotyczne widoki krajobrazu Hiszpanii: góry, morze, palmy, tunele wydrążone w skałach... 

I wreszcie jesteśmy na miejscu. Jeszcze tylko kolejny pakiet formalności związanej zakwaterowaniem. Żona prosi miłą panią w recepcji o pokój z jak najlepszym widokiem na morze i plażę... Z kluczami i bagażami idziemy do naszego apartamentu. 

Rezerwacja brzmiała sucho: apartament z 2 sypialniami (5 osób dorosłych). W opisie na stronie internetowej biura turystycznego mogliśmy przeczytać ponadto, że do dyspozycji będziemy mieli kuchnię, toaletę i w zasadzie to wszystko.

Po otwarciu drzwi mieliśmy wrażenie, jakby to nie był nasz apartament...

Dwie sypialnie, owszem, kuchnia - a jakże, w pełni wyposażona. Ale wartość dodana, można rzec, imponująca. Do każdej sypialni osobna toaleta-łazienka, balkon w widokiem na plażę (patrz zdjęcie), klimatyzacja (rzecz nader ważna w tym klimacie) i jeszcze największe zaskoczenie... Krętymi schodami do góry wchodziło się do osobnego pokoju-sypialni, dla piątej osoby dorosłej, też z pełnym wyposażeniem i łazienką oraz wyjściem na naprawdę obszerny taras (apartament znajdował się bowiem na szóstym piętrze, ostatnim) z pięknym widokiem na wszystkie niemal strony.

Wstępne zakwaterowanie nie trwało długo. Przyszedł czas na pierwszy posiłek na wczasach. Ponieważ w niedzielę w Hiszpanii sklepy są zamknięte musieliśmy się zadowolić tym, co na tę okoliczność przywieźliśmy ze sobą. Od jutra, po odpowiednim zaopatrzeniu, będziemy sobie dogadzać na całego...

widok z okna apartamentu
samochód, którym poruszaliśmy się 
w czasie pobytu w Walencji

Apartamentos Topacio Unitursa IV
Penyon z plaży przy hotelu...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.