"Kiedy leży pan pod niebem usianym gwiazdami, czy ma pan poczucie świętości, czy czuje pan w głębi serca, że patrzy pan na dzieło Boga?"
12.06.2014
Zapisałem to zdanie już dawno, niemal w tym samym momencie, gdy natknąłem się na nie czytając powieść Dana Browna *. Obiecałem sobie, że postaram się wrócić do niego po jakimś czasie, żeby coś dopisać jako moje osobiste przemyślenia. I teraz właśnie jest ten czas...
Jestem na urlopie, chociaż nie tak miał wyglądać. Planowałem wyjazd w góry i bajeczne wyprawy i wędrówki po górskich szlakach. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik i "guzik" z tego wyszło. Nie pojechałem - mniejsza o to, z jakiego powodu...
Dlaczego taki wstęp? Wyjaśnienie jest prozaicznie proste. Niewiele jest miejsc, gdzie można się zachwycać "niebem usianym gwiazdami" w całej pełni. Światła cywilizacji skutecznie "zagłuszają" blask nieporównanie jaśniejszych gwiazd. Względnie oddalone od cywilizacji obszary górskie pozwalają na jedyne w swoim rodzaju i klimacie obserwacje nieba nocą. Widziałem je już nieraz i zawsze tęsknię za tym niepowtarzalnym klimatem i widokiem, gdy nie widać nic tylko pulsujące światełka gwiazd oraz innych obiektów z różnych zakątków wszechświata. Spoglądając pod nogi dopiero po dłuższym czasie, kiedy wzrok nieco już się przyzwyczai, udaje się dojrzeć, ale też niewiele, szczegółów. Żeby bezpiecznie się poruszać w takiej ciemności koniecznie trzeba mieć przy sobie latarkę lub cokolwiek, co mogłoby ją zastąpić, na ten przykład komórkę, z którą na ogół mało kto się rozstaje. Jeśli przy tym ciemności towarzyszy niczym nie skażona cisza, w której słychać jedynie naturalne odgłosy przyrody a z nami jakaś najbliższa osoba, to - jak dla mnie - więcej szczęścia nie potrzeba. Można takie chwile przeżywać w milczeniu lub od czasu do czasu wymieniać westchnienia zachwytu i wdzięczności za cud stworzenia i Tego, któremu ten cud zawdzięczamy.
Właśnie. Ilu z nas wpatrując się w ogrom otaczającego nas dzieła Boga, choć przez chwilę zastanawia się nad tym, jak wiele Mu zawdzięczamy. Zapierające dech w piersiach krajobrazy, ptaki, zwierzęta i rośliny, nieskończona różnorodność kształtów i barw, to - zdawałoby się - wystarczająco dużo powodów, żeby okazać wdzięczność Stwórcy. I chociaż to nie najważniejsze powody, to i tak wielu zapomina podziękować... - "TWÓRCY GÓR"
Przeczytaj na jw.org:
Góry - dlaczego są nam potrzebne
Wiedza mieszkańców gór
13.06.2014
Życie bywa zaskakujące - pozytywnie lub negatywnie. Wolimy oczywiście to pierwsze. I wygląda na to, że coś takiego mnie spotkało. Wczoraj zdecydowałem, że jednak jadę w ukochane góry, żeby się po raz kolejny pozachwycać... Na rozgwieżdżone, czarne niebo popatrzeć (mam nadzieję na chociaż jeden krótki bezchmurny wieczór...) i przy dziennym świetle podziwiając piękno i majestat gór, Stwórcy za każdą chwilę życia podziękować...
Zapraszam do przeczytania fotorelacji: MOJE TATRY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.