OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

czwartek, 20 lutego 2014

"Nauka (...) stworzyła świat, w którym nie ma miejsca na podziw i zdumienie." (1)

WYSTĄPIENIE KAMERLINGA* PODCZAS KONKLAWE 
                 W KAPLICY SYKSTYŃSKIEJ (1)


"Osiągnięcia medycyny, elektroniczne środki łączności, podróże kosmiczne, genetyczne modyfikacje... to są cuda, o których obecnie opowiadamy swoim dzieciom. To są cuda, które rozgłaszamy jako dowód, że nauka przyniesie nam odpowiedzi. (...)"

"Cuda techniki". Tak zwykliśmy mówić o zdobyczach nauki. Ale czy pomyśleliśmy o tym, że większość z nich (jeśli nie wszystkie) to tylko mniej lub bardziej udane kopie rozwiązań podpatrzonych w naturze, w świecie przyrody, wciąż jeszcze (na szczęście) budzącym podziw i respekt? A jakże często te tzw. "cuda" są w żałosny lub wręcz tragiczny sposób wykorzystywane wbrew ich wynalazcom. Wynalazcom? No właśnie. Czy bardziej stosownym określeniem nie byłoby użycie w tym kontekście słowa "naśladowca"? (przeczytaj lub posłuchaj np. "Latarnia" świetlika z rodzaju Photuris albo Skrzydło motyla

Proponuję, żeby dokonania nauki i zdobycze umysłu ludzkiego określać jako "cudy" (a nie "cuda") w odróżnieniu od cudów, których niedoścignionym autorem jest Stwórca.

"(...) dla zwycięstwa nauki wszyscy ponieśliśmy koszty. A były to koszty bardzo wysokie. (...)

Nauka wprawdzie przyniosła nam ulgę w chorobach i znojnej pracy oraz dostarczyła urządzeń służących naszej wygodzie i rozrywce, ale jednocześnie stworzyła świat, w którym nie ma miejsca na podziw i zdumienie. Nasze zachody słońca zredukowano do długości fal i częstotliwości. Złożoność wszechświata została wtłoczona w równania matematyczne. Zniszczono nawet nasze poczucie wartości wynikające z bycia człowiekiem. Nauka twierdzi bowiem, że planeta Ziemia i jej mieszkańcy są nic nie znaczącym pyłkiem w wielkim schemacie. Kosmicznym zbiegiem okoliczności. (...)"

Głównie z powodu niepohamowanego tempa życia i nieograniczonych materialistycznych dążeń współczesny człowiek zatracił w znacznej mierze poczucie odczuwania otaczającego go piękna. Także bolesny kontrast pomiędzy bogactwem a ubóstwem sprawił, że zarówno zamożna część społeczeństwa jak i ci, którzy żyją w skrajnej nędzy, nie są w stanie dostrzec cudu stworzenia. Jedni - pochłonięci bez reszty zabieganiem o coraz więcej dóbr materialnych i z obawy, że mogliby je stracić. Drudzy - wycieńczeni codzienną troską o podstawowe potrzeby i brakiem perspektyw na jakąkolwiek poprawę sytuacji. 

Chociaż da się też dostrzec pewien paradoks. 

Bogaci, z racji swojego statusu materialnego, teoretycznie mający większy lub nieograniczony niemal dostęp do wszelkich dóbr i możliwość bycia w najpiękniejszych zakątkach naszego ziemskiego domu, często w ogóle nie widzą piękna w jego najczystszej postaci. 

Ubodzy, chociaż nękani wieloma problemami, bardziej są skłonni przystanąć, zamyślić się, zachwycić - motylkiem, pszczółką, wróbelkiem... A co ważniejsze niejeden z nich w sercu dziękuje za te cuda Stwórcy...

Dan Brown - ANIOŁY I DEMONY 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.