"Dawno, dawno temu, za górami za lasami i wielkimi
jeziorami w starym zamku, który wznosił się nad lasem mieszkała piękna
księżniczka o imieniu Amelia. Amelia była jedyną córeczką Króla Bonifacego oraz
królowej Palladyny."
Tak zaczyna się - jak na bajkę przystało - krótkie i urokliwe opowiadanie Marcina Tomaszewskiego, jednego z członków wyprawy
Annapurna IV 2015. Dalej czytamy:
"Rodzice
bardzo kochali swoje jedyne dziecko i pragnęli żeby nigdy o nic się nie
martwiła. Zawsze, gdy tylko o czymś pomyślała spełniali jej zachciankę a cala
służba gotowa była spełnić każde jej życzenie."
Tak naprawdę całkiem blisko, może za ścianą albo po drugiej
stronie ulicy mieszkają rodziny, a w nich dziecko lub dzieci, które ich rodzice
traktują bardzo podobnie, niczym księżniczki lub książąt. W imię źle pojętej
miłości i opacznie rozumianej troski o dobro swych pociech przyczyniają się w
gruncie rzeczy do ich okaleczania i narażają na niebezpieczeństwa teraz i w
przyszłości. Przez wychowanie, które można by nazwać - nie do końca trafnie -
nadopiekuńczością, doprowadzają do skutków przeciwnych do tych, jakie chcieliby
osiągnąć. U ich boku wyrastają egoistyczne małe istoty, które nie tylko nie
szanują swoich rodziców ale wręcz ich lekceważą.
Kiedy w zamku pojawia się Zuzia, okazuje się, że bardzo się różni od księżniczki. Chociaż wychowywała się w ubóstwie i na bardzo niewiele mogła sobie pozwolić, potrafiła cieszyć się z drobiazgów i tzw. zwykłych rzeczy, niezauważanych przez innych. Tak delikatne a zarazem piękne stworzenie jak motyl na dłoni Zuzi wyglądał niczym klejnot i na jej twarzyczce wywoływał rumieńce pozytywnych emocji a szczery uśmiech świadczył o autentycznej radości, której zaznawała podczas tej ulotnej chwili.
Zuzia mogła jedynie marzyć o rzeczach, których pragnęła. Niezliczone marzenia były jej prawdziwym skarbem. Myśl o ich urzeczywistnieniu sprawiała, że stawała się silniejsza i tym bardziej rozumiała na czym polega radość dochodzenia do czegoś połączona z wysiłkiem, żeby to osiągnąć. Bezcenna mądrość Zuzi, jaką udało się zaszczepić w serduszku córki jej rodzicom, pobudzała ją do wdzięczności i szacunku dla nich. Na każdym kroku czuła ich miłość i dzięki temu była naprawdę szczęśliwa.
Niespodziewana wizyta Zuzi na zamku uświadomiła jego mieszkańcom niewłaściwe myślenie i podejście do wielu, zdawałoby się, pospolitych spraw. Rodzice Amelii i ona sama wyciągnęli wnioski z przeszłości. Na szczęście okazało się, że nie było jeszcze za późno, żeby dokonać niezbędnych zmian. Zdawali sobie sprawę, że potrzeba na to czasu i sporego wysiłku ale bez wahania przystąpili do działania.
Księżniczka Amelia zyskała też bezcenną przyjaźń Zuzi, coś, czego do tej pory nie doświadczyła.
całe opowiadanie (bajkę) czytaj na:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.