OSTATNIO CZYTANE
-
Gdy po górach spaceruję, oddech życia w piersiach czuję. Odkąd góry pokochałem, tutaj mam swe miejsce stałe . Piękne Tatry urz...
-
"(...) wstawiennictwo za krzywdzonymi czasem powiększa tylko ich niedolę - czyżby jednak pomniejszała ją obojętność przechodząc...
-
"(...) wasza szlachetność, nieznajomość, uważność, zabójczość, krwiopłynno...
-
DON KICHOT w XXI wieku (17) - JAK PRZEZWYCIĘŻYĆ DESPERACJĘ?
czyli o wyższości filozofii Sancza nad myśleniem Don Kochota
Każdemu z nas pewnie zdarzyło się, że z powodu różnych nieprzyjemnych przeżyć popadł w apatię, a niektórym doświadczenia chęć do życia ws... -
Czytanie książek zajęciem jest nader pożytecznym i kształcącym, o czym snadź nie raz już miałem okazję się przekonać. Swego czasu k...
NIEZAPOMNIANA LEKCJA
poniedziałek, 28 października 2013
WARTOŚĆ DAWANIA
"To, co komuś dajesz, na zawsze jest twoje.
To, co zatrzymujesz dla siebie, jest stracone."
z filmu Pan Ibrahim i kwiaty Koranu
W Biblii czytamy: "Więcej szczęścia wynika z dawania, niż z otrzymywania" (Dzieje 20:35).
Dawanie "z serca" jest nader szlachetne i dotyczy zarówno spraw materialnych jak i ofiarności z samego siebie. Stanowi wartość bezcenną, zwłaszcza w obecnej dobie. Jest czymś ze wszech miar pożądanym i dobrem luksusowym.
Wielu myli je z robieniem prezentów z przeróżnych "okazji", a tymczasem:
Gdy chcesz sprawić radość, z serca obdarować,
żeby prezent wręczyć każdy dzień jest dobry.
Kiedy tą zasadę zechcesz zastosować,
to radości zaznasz będąc w życiu szczodrym.
Gdy ktoś coś od kogoś w prezencie dostaje
nie trzeba ukrywać skąd dar ów pochodzi
lub się w tym wyręczać "Świętym Mikołajem" -
zgadzacie się ze mną, starsi oraz młodzi?
Ten wierszyk napisałem przed pięciu laty na początku grudnia. Chciałem w ten sposób wyrazić swój pogląd w związku z rozpoczynającym się szaleństwem zakupów świątecznych. Nie twierdzę wcale, że wszyscy w tym szczególnym, zwłaszcza dla niektórych, okresie, obdarowują innych (w szczególności najbliższych) "z obowiązku" lub pod swego rodzaju "przymusem", ale wiele obserwacji i zasłyszanych w tym okresie rozmów świadczy na niekorzyść "darczyńców".
A więc wracając do ulubionego przeze mnie cytatu przytoczonego na wstępie: jeśli dajemy komuś cokolwiek (wcale nie "byle co") ze szczerego serca, z niekłamaną radością w sercu, wypatrując choćby najmniejszych oznak radości na jego twarzy i w jego oczach, to nikt i nic nie jest nam w stanie tego odebrać. Czujemy autentyczne szczęście, którego nie da się przeliczyć na żadną marną walutę tego świata... I mamy na to każdy z 365 dni w roku.
środa, 23 października 2013
DON KICHOT w XXI wieku (3)
ZŁUDZENIE CZY RZECZYWISTOŚĆ - ODWIECZNY DYLEMAT CZŁOWIEKA MYŚLĄCEGO
"To nie takie proste - co jest rzeczywistością, a co nią nie jest, i czy bardziej nas łudzi to, co sobie roimy, czy to, co widzimy na własne oczy.
Od paru tysięcy lat najuczeńsi, najwnikliwsi myśliciele i filozofowie zastanawiają się, c o j e s t r z e c z y w i s t o ś c i ą, i nie potrafią dać odpowiedzi, która by wszystkich raz na zawsze zadowoliła.
Czy rzeczywistością jest codzienne słońca dookoła ziemi krążenie, jak kozy na postronku dokoła słupa?
Czy rzeczywistością jest powała niebios i horyzont zamykający przestrzeń, i wszystko, co zdaje się nas nieubłaganie więzić, ograniczać, hamować, przeszkody nie do przebycia stawiać naszym ruchom i myślom?
Czy jest niż powierzchnia nieprzenikalna kamienia, drzewa, ludzkiego ciała?
Czy rzeczywistością jest to, co poszczególni ludzie i całe narody sądzą o swoim postępowaniu, o przyczynach wojen, które toczą, wypraw, które przedsiębiorą, sympatii i antypatii, które żywią do innych, o wszelkich swoich emocjach, snach przerażeniach?
środa, 16 października 2013
DON KICHOT w XXI wieku (2)
- UWAGA NA ZŁEGO CZARODZIEJA FRESTONA!
Czytanie książek zajęciem jest nader pożytecznym i kształcącym, o czym snadź nie raz już miałem okazję się przekonać.
Swego czasu książek wszelakich kupiłem całkiem sporą ilość i stoją sobie na półkach czekając cierpliwie aż ich pora na przeczytanie nadejdzie.
Moja skromna domowa "biblioteka" czy raczej zbiór przypadkowo nabytych książek z nadzieją na swoją kolej czekając o los swój wszelako obawiać się nie musi, boć nic im w moim mieszkaniu nie grozi. Żaden Freston ani inny podły czarodziej pomsty na nich dokonać nie zechce.
Jednakowoż nie mam zamiaru w nieskończoność lektury książek owych odwlekać, bo i tak czasu wiele upłynęło odkąd pod dach mój skromny książki owe zawitały.
I choć - jakom wspomniał - o zagrożeniu dla tychże ze strony kogokolwiek nic mi w chwili onej nie wiadomo, z zamiłowaniem treścią ich się raczę, wyobraźnię i umysł zarazem ćwicząc. To czyniąc radość niekłamaną i uciechę z czytania czerpię, w szarości życia uniesień chwile przeżywam, do czego - jako suponuję - chociaż niektórych zachęcić zdołam...
Swego czasu książek wszelakich kupiłem całkiem sporą ilość i stoją sobie na półkach czekając cierpliwie aż ich pora na przeczytanie nadejdzie.
Moja skromna domowa "biblioteka" czy raczej zbiór przypadkowo nabytych książek z nadzieją na swoją kolej czekając o los swój wszelako obawiać się nie musi, boć nic im w moim mieszkaniu nie grozi. Żaden Freston ani inny podły czarodziej pomsty na nich dokonać nie zechce.
Jednakowoż nie mam zamiaru w nieskończoność lektury książek owych odwlekać, bo i tak czasu wiele upłynęło odkąd pod dach mój skromny książki owe zawitały.
I choć - jakom wspomniał - o zagrożeniu dla tychże ze strony kogokolwiek nic mi w chwili onej nie wiadomo, z zamiłowaniem treścią ich się raczę, wyobraźnię i umysł zarazem ćwicząc. To czyniąc radość niekłamaną i uciechę z czytania czerpię, w szarości życia uniesień chwile przeżywam, do czego - jako suponuję - chociaż niektórych zachęcić zdołam...
NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane
wtorek, 15 października 2013
DON KICHOT w XXI wieku (1)
"(...) wstawiennictwo za krzywdzonymi czasem powiększa tylko ich niedolę - czyżby jednak pomniejszała ją obojętność przechodzących obok
i przymykanie na mijaną krzywdę oczu i uszu?... Gdyby Don Kichot w to uwierzył - i my wszyscy gdybyśmy uwierzyli za nim - resztka niezbędnej nadziei do życia zniknęłaby ze świata, w którym tyle jest jeszcze przemocy, niesprawiedliwości i okrucieństwa."
Szczególnie przypadł mi do serca ten końcowy fragment rozdziału piątego, ponieważ - nazbyt często będąc świadkiem różnych przejawów zła
w codziennym życiu - równie często ubolewam nad własną niemożnością zmiany sytuacji ludzi w niedoli. Dlatego zawsze ilekroć jestem w stanie
i mam możliwość działania czuję prawdziwą satysfakcję i niekłamaną radość, że czasem coś jednak ode mnie zależy, że mimo wszystko coś mogę zrobić dla innych... Natomiast bardzo ciężko znoszę sytuacje, gdy nade wszystko bym chciał zrobić cokolwiek, a nie mogę zrobić zbyt mało lub zgoła nic...
NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane
poniedziałek, 14 października 2013
DON KICHOT w XXI wieku (0) - TYTUŁY ROZDZIAŁÓW,
KTÓRE ZACHĘTĘ DO PRZECZYTANIA PRZYGÓD SŁAWNEGO RYCERZA I JEGO GIERMKA STANOWIĆ POWINNY
- Rozdział pierwszy, w którym nie mieszkając, bo i po cóż mieliby mieszkać, pojawiają się bohaterowie książki: Don Kichot i Sanczo Pansa
- Rozdział drugi, w którym wszyscy śmieją się z szaleństwa Don Kichota, autor zaś, choć powinien się z tego cieszyć, ma uczucia mieszane
- Rozdział trzeci, w którym dowiadujemy się, co miał i czego nie miał Don Kichot, wyruszając na pierwszą swoją wyprawę
- Rozdział czwarty, w którym Don Kichot spędza pierwszą noc poza domem rodzinnym, i noc owa, zgodnie z obietnicą karczmarza, nastręcza rzeczywistą sposobność do niezmrużenia oka
- Rozdział piąty, w którym Don Kichot po raz pierwszy staje w obronie krzywdzonego i co z tego wynika
- Rozdział szósty, w którym Rosynant ma wpływ na drogi i upadki Don Kichota, a krewni i przyjaciele chcą mieć wpływ jeszcze większy
- Rozdział siódmy, w którym pod oknem Don Kichota płonie stos Inkwizycji, ale rycerz, zmorzony pierwszą wyprawą, śpi
- Rozdział ósmy, w którym Don Kichot już nie samopas, lecz z giermkiem, wyrusza na swą drugą wyprawę
- Rozdział dziewiąty, w którym Don Kichota spotyka najsłynniejsza z jego niezwykłych przygód, ale jak na najsłynniejszą kończy się ona dość błyskawicznie, autor zaś nic nie może na to poradzić
- Rozdział dziesiąty, poświęcony przygodom Don Kichota i Sancza Pansy na przełęczy Psia Łapa
- Rozdział jedenasty, w którym mowa jest między innymi o potędze miłości
- Rozdział dwunasty, w którym z winy Rosynanta źle się dzieje Don Kichotowi, ale wstawiennictwo autora sprawia, że nie dzieje mu się jeszcze gorzej
- Rozdział trzynasty, w którym rycerzowi oraz giermkowi bardzo by się przydał cudowny balsam Fierabrasa
- Rozdział czternasty, w którym okazuje się, iż nie ma dla Don Kichota bezpiecznego zajazdu
- Rozdział piętnasty, w którym Don Kichot przyjmuje do wiadomości, że to była gospoda, nie zamek
- Rozdział szesnasty, w którym i my zadać sobie musimy pytanie, co jest rzeczywistością, co zaś złudzeniem
- Rozdział siedemnasty, w którym Don Kichot znowu zyskuje sławę bitewną, ale trudno utrzymywać, że nic przy tej okazji nie traci
- Rozdział osiemnasty, w którym Sanczo Pansa w świetle pochodni na pierwszy rzut oka poznaje Rycerza Posępnego Oblicza
- Rozdział dziewiętnasty, w którym rozlegają się różne, bardziej lub mniej tajemnicze dźwięki
- Rozdział dwudziesty, w którym kropi deszcz i świeci słońce, odbijając się w hełmie Mambrina, a może w czym innym
- Rozdział dwudziesty pierwszy, w którym Don Kichot wchodzi w konflikt ze sprawiedliwością królewską, a także z niewdzięcznością tych, których przed ową sprawiedliwością ocalił
- Rozdział dwudziesty drugi, w którym Don Kichot głośno rozpacza, nie z tej wszakże przyczyny, którą, za przykładem Sancza Pansy, bylibyśmy podejrzewali
- Rozdział dwudziesty trzeci, w którym zapowiada się, iż rzeczywistość otaczająca Don Kichota ulegnie nowym przeistoczeniom, tym razem wszakże nie za sprawą jego rycerskiej fantazji, lecz dzięki spiskowi ludzi rozsądnych
- Rozdział dwudziesty czwarty, w którym nowe osoby, acz same przez los doświadczone i ze złamanymi sercami, przyłączają się do spisku ludzi rozsądnych
- Rozdział dwudziesty piąty, w którym Don Kichot ulega, bo jakże miałby nie ulec, błaganiom księżniczki Mikomikony
- Rozdział dwudziesty szósty, w którym Don Kichot, nie budząc się ze snu, stacza bitwę z olbrzymem Pandafilandem Okrutnego Wejrzenia
- Rozdział dwudziesty siódmy, w którym kolejne osoby wkraczają do opowieści, jedne wątki jej rozplątując szczęśliwie, inne zaś skutecznie wikłając
- Rozdział dwudziesty ósmy, w którym i my, wraz ze zgromadzonym w gospodzie towarzystwem, poznajemy historię wyzwolonego z mauretańskiej niewoli chrześcijanina
- Rozdział dwudziesty dziewiąty, w którym dzieją się, ciągle w tym samym zajeździe, różne, bardziej lub mniej, dziwne rzeczy
- Rozdział trzydziesty, w którym, wciąż w tej samej gospodzie, rozgrywają się wielce gwałtowne sceny, ale w końcu następuje spokój i zgoda
- Rozdział trzydziesty pierwszy, w którym Don Kichot zostaje zdradziecko uwięziony, a chwilowe uwolnienie także kończy się dla niego niezbyt wesoło
- Rozdział trzydziesty drugi, w którym Don Kichot, zmęczony i ranny, ani po raz pierwszy, ani po raz ostatni, wraca z wypraw rycerskich w domowe progi
- Rozdział trzydziesty trzeci, dziejący się w przerwie pomiędzy drugą a trzecią wyprawą Don Kichota
- Rozdział trzydziesty czwarty, w którym Don Kichot klęka przed panią swojego serca, Dulcyneą z Toboso
- Rozdział trzydziesty piąty w którym spotkanie Don Kichota z Dulcyneą z Toboso przedstawione jest zupełnie inaczej niż w rozdziale trzydziestym czwartym
- Rozdział trzydziesty szósty, w którym Rycerz Posępnego Oblicza i Rycerz Zwierciadeł staczają bój o pierwszeństwo Dulcynei bądź Kasyldei między damami
- Rozdział trzydziesty siódmy, w którym na scenę wkracza Rycerz Lwów, co nie oznacza wcale, że opowieść będzie miała nowego bohatera
- Rozdział trzydziesty ósmy, zawierający przygodę Don Kichota w Jaskini Montesinosa, a także próbę częściowego komentarza do tej przygody
- Rozdział trzydziesty dziewiąty, w którym poznajemy dzieje ryczących oślim głosem ławników, a także widzimy wkraczającego do zajazdu mistrza Pedro z podejrzanie zasłoniętą połową twarzy
- Rozdział czterdziesty, w którym Don Kichot niespodziewanie uczestniczy w wyzwoleniu Melisendry, chociaż właściwie, znając Don Kichota, powinniśmy się byli tego spodziewać
- Rozdział czterdziesty pierwszy, opisujący bitwę, do której przygotowały nas dzieje ryczących oślim głosem ławników
- Rozdział czterdziesty drugi, w którym zaczarowana łódź wypływa na sławną rzekę Ebro
- Rozdział czterdziesty trzeci, w którym Don Kichota i Sancza Pansę spotyka coś będącego raczej przyjemną niespodzianką niż niebezpieczną przygodą, ale zarazem decydującego prawie o wszystkich dalszych przygodach, aż do końca wyprawy
- Rozdział czterdziesty czwarty, w którym odbywa się polowanie na grubego zwierza, a następnie coś dużo dziwniejszego, nie z dziedziny życia dworskiego, lecz z dziedziny czarów
- Rozdział czterdziesty piąty w którym Don Kichot i Sanczo Pansa poświęcają się dla duenii Doloridy
- Rozdział czterdziesty szósty, w którym Sanczo Pansa obejmuje rządy i sądy na swojej wyspie
- Rozdział czterdziesty siódmy, w którym Sanczo Pansa nadal rządzi na wyspie Baratarii, lecz wydaje mu się to coraz uciążliwsze
- Rozdział czterdziesty ósmy, w którym dowiadujemy się, co porabiał pozbawiony towarzystwa wiernego giermka Don Kichot
- Rozdział czterdziesty dziewiąty, w którym, jak wszystkie rzeczy doczesne, dobiegają końca rządy Sancza Pansy na wyspie
- Rozdział pięćdziesiąty, w którym po paru wydarzeniach, oddzielających jeszcze od siebie rycerza i giermka, dochodzi wreszcie do ich upragnionego połączenia
- Rozdział pięćdziesiąty pierwszy, w którym Don Kichot stacza bohaterski pojedynek w obronie skrzywdzonej panny Rodriguez
- Rozdział pięćdziesiąty drugi, w którym Don Kichot i Sanczo Pansa znowu są w drodze
- Rozdział pięćdziesiąty trzeci, który dzieje się w Barcelonie, trochę na barcelońskim lądzie, ale bardziej — na morzu
- Rozdział pięćdziesiąty czwarty, w którym Don Kichot stacza pojedynek z Rycerzem Białego Księżyca
- Rozdział pięćdziesiąty piąty, w którym pewne wydarzenia, jakie miały miejsce podczas drogi powrotnej Don Kichota i Sancza Pansy do wsi rodzinnej, zostają opisane, inne zaś pominięte
- Rozdział pięćdziesiąty szósty, w którym Don Kichot i Sanczo Pansa wracają do wsi rodzinnej
- Rozdział pięćdziesiąty siódmy, w którym, niestety, będziemy musieli rozstać się z Don Kichotem
- Rozdział pięćdziesiąty ósmy, w którym ten, który dziś opowiada historię o Don Kichocie z La Manczy, proponuje nieco inne jej zakończenie
źródło: http://www.swistak.pl/a54809993,Niezwykle-przygody-Don-Kichota-z-la-Manczy-Woroszy.html
NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane
wtorek, 8 października 2013
"Zawsze bądź sobą, wyrażaj siebie, miej wiarę w siebie"
"Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko.
Wygrywaj bez pychy, przegrywaj bez urazy.
Zawsze bądź sobą, wyrażaj siebie, miej wiarę w siebie, nie poszukuj ludzi sukcesu po to aby stać się kopią ich osobowości.
Żeby się poznać, trzeba się przyjrzeć sobie w działaniu z innymi.
(...)
poniedziałek, 7 października 2013
"Dziękuję Ci Boże... Dziękuję z głębi serca gdyż, wiem że, jest za co..."
"Jak pięknie jest być sobą,
nie udawać kogoś kim się nie jest
i nigdy nie będzie - pośród sztucznych narzędzi świata.
Jak pięknie jest przytulić się do bliskiej osoby,
i zapomnieć o wszystkim, po prostu rozpłynąć się,
czuć, że życie ma sens bo, ma się dla kogo żyć.
Jak pięknie jest pójść na łąkę,
pełną kwiatów i kolorów. Poczuć wolność,
i łapać wiatr, delikatnie przesuwający się między palcami.
Spojrzeć w Niebo i na głos wykrzyczeć - Dziękuję Ci Boże...
Dziękuję z głębi serca, gdyż wiem że, jest za co..."
nie udawać kogoś kim się nie jest
i nigdy nie będzie - pośród sztucznych narzędzi świata.
Jak pięknie jest przytulić się do bliskiej osoby,
i zapomnieć o wszystkim, po prostu rozpłynąć się,
czuć, że życie ma sens bo, ma się dla kogo żyć.
Jak pięknie jest pójść na łąkę,
pełną kwiatów i kolorów. Poczuć wolność,
i łapać wiatr, delikatnie przesuwający się między palcami.
Spojrzeć w Niebo i na głos wykrzyczeć - Dziękuję Ci Boże...
Dziękuję z głębi serca, gdyż wiem że, jest za co..."
(?)
"Jestem zmęczony (...) tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę..."
"Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie, jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę... Codziennie... Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas."
ZIELONA MILA
Subskrybuj:
Posty (Atom)