OSTATNIO CZYTANE
-
Latanie to dzisiaj bardzo powszechny sposób pokonywania przestrzeni. Ale nie dla wszystkich, zwłaszcza dla tych, którzy zbyt wie...
-
CZTERY (plus jeden) WIERCHY
Kończysty Wierch (2002), Jarząbczy Wierch (2137), Kończysty Wierch - Trzydniowiański Wierch (1758)
Stary Robot z Kończystego... Czas na drugi z dwutysięczników: Kończysty Wierch. Idziemy z nadzieją, że pogoda nadal będzie nam ... -
ulica Piłsudskiego i chodniki po renowacji... Poniedziałek był pełen wrażeń ale jednocześnie bardzo wyczerpujący fizycznie (ok. 26...
-
PRZEŁĘCZ KARB (1853 m n.p.m.) Czarny Staw widziany z przełęczy... Tego lata, jak Polska długa i szeroka, we wszystkich miesiącac...
-
Rozdział 5 Zagadki w ciemnościach Zagadki Golluma Korzeni nie widziało niczyje oko, A przecież to coś sięga bardzo wysoko,...
NIEZAPOMNIANA LEKCJA
niedziela, 28 września 2014
KOŚCIELISKO 2014 (1) - U STÓP GIEWONTU...
Wydarzyło się...
Po raz drugi w tym roku zawitałem w Tatry. Tym razem 'baza' w Kościelisku, pod Blachówką. Jeszcze nigdy nie spałem tak blisko "Śpiącego Rycerza". Nigdy do tej pory nie dane mi też było podziwiać, w dodatku świeżo ośnieżone szczyty Wysokich Tatr. Giewont (wejście na ten jeden z najbardziej uczęszczanych szczytów w Tatrach jeszcze przede mną) z podwórka pod Blachówką wydawał się być tak blisko...
Chociaż podczas mojego krótkiego pobytu pogoda nas (bo było nas trzech) nie rozpieszczała, jestem rad z tych dwóch słonecznych dni, w których dane mi było podziwiać rozległą panoramę szczytów z obu stron Giewontu. Właściwie. gdziekolwiek bym się nie ruszył, wszędzie można było dojrzeć srebrzące się w oddali ostre turnie...
Dosłownie chłonąłem te niepowtarzalne widoki przepełniony wdzięcznością dla Mistrzowskiego Rzeźbiarza, Stwórcy tych cudownych olbrzymów. Poczułem po raz kolejny nieodpartą chęć, żeby wspiąć się na przynajmniej niektóre z nich i to niekoniecznie te największe...
Ale na to jeszcze przyjdzie poczekać co najmniej do przyszłego roku...
niedziela, 14 września 2014
NA GRANICY PÓR ROKU
Kalendarzowa jesień tuż, tuż...
W moim życiu to może być wyjątkowy początek jesieni i wyjątkowy rok obcowania z ukochanymi górami...
W ostatnim dniu kalendarzowego lata wyjeżdżam z przyjaciółmi do Zakopanego (po raz drugi w tym roku!). W pierwszym dniu kalendarzowej jesieni powinniśmy się zameldować na kwaterze w Kościelisku. A potem bardzo dużo będzie zależało od aury...
Ale niezależnie od pogody - po raz pierwszy wybieram się w góry jesienią. I już samo to stanowi atrakcję i budzi moją ciekawość. A w planach mamy m.in.: Morskie Oko (być może też Czarny Staw pod Rysami), Droga pod Reglami, spływ przełomem Dunajca i spacer ze Szczawnicy na Słowację.
Zakładamy też możliwość zmiany szlaków, gdyby pojawiły się inne ciekawe propozycje lub pomysły.
Ekscytuje mnie perspektywa zobaczenia znanych mi miejsc w nowej szacie i w innym świetle.
Jeśli wszystko powiedzie się zgodnie z planem już wkrótce fotoreportaż i relacje z tej wyjątkowej (jeszcze zanim się zaczęła) wyprawy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)