OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

piątek, 5 sierpnia 2016

MOJE PO GÓRACH CHODZENIE...



Gdy po górach spaceruję,
oddech życia w piersiach czuję.
Odkąd góry pokochałem,
tutaj mam swe miejsce stałe.

Piękne Tatry urzekają,
nieodparty urok mają.
 Drugą góry mą miłością,
hobby, pasją i radością.


Tak już w życiu bywa, że nie we wszystkim doświadczamy "miłości od pierwszego wejrzenia". Pierwszemu kontaktowi z nową dla nas rzeczywistością często nie towarzyszy zauroczenie, oszołomienie. 

Dotyczy to na przykład uczucia do osoby płci przeciwnej, pierwszej lektury jakiejś książki, obejrzanego po raz pierwszy obrazu czy rzeźby.

Podobnie było też w wypadku mojego pierwszego kontaktu z górami. Mój pierwszy zdobyty szczyt to Pilsko, drugi co do wysokości po Babiej Górze w Beskidzie Żywieckim. Nie pamiętam, żebym poczuł wtedy euforię.

Drugim był Czarny Staw Gąsienicowy. To miejsce było na tyle urzekające, że zachowałem jego obraz w pamięci (oprócz biało-czarnych zdjęć w albumie). Ale nawet nie marzyłem wtedy, że kiedykolwiek tam wrócę. Udało mi się to po 46 latach i powtórnie rok później. 

Ale moja przygoda z górami naprawdę rozpoczęła się w 2007 roku czyli 9 lat temu. To był pamiętny rok, który zapoczątkował serię moich górskich eskapad. Dla wielu nie są to z pewnością zbyt imponujące dokonania. Nie mam jednak zamiaru z nikim się porównywać i brać udziału w rankingach "zaliczonych" szczytów czy odwiedzonych miejsc. Oczywiście bardzo się cieszę z każdego nowego takiego osiągnięcia, bo daje mi to osobistą, niekłamaną satysfakcję i po każdym z nich czuję się jeszcze bardziej związany z górami i odczuwam większy apetyt na kolejne szczyty i szlaki.

Strofki, które widnieją na początku tego wpisu, napisałem w trakcie tegorocznego pobytu w górach. 

I jeszcze jeden cytat, z którym się utożsamiam:

Kiedy ktoś mnie zapytał: "Dlaczego chodzisz po górach?" odpowiedziałem, że ludzi można podzielić na dwa rodzaje: a) na tych, którym pasji nie trzeba nie trzeba tłumaczyć, b) na tych, którym się jej nie wytłumaczy.

                                                                        Piotr Pustelnik


Ponieważ w przyszłym roku minie 10 lat od znamiennego roku 2007, w najbliższym czasie chciałbym się z Wami podzielić wspomnieniami o tym, jak to się zaczęło...