OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

poniedziałek, 21 grudnia 2015

HOBBIT (1) DZIEŃ DOBRY


Rozdział 1


Na początek dla tych, którzy nigdy o nim nie słyszeli, definicja hobbita z książki zacytowana:

(...) co to jest hobbit? (...) Hobbici są - czy może byli - małymi ludźmi, mniejszymi od krasnoludów (...) lecz znacznie większymi od liliputów. Nie uprawiają wcale albo prawie wcale czarów, z wyjątkiem chyba zwykłej, powszechnej sztuki, która pozwala im znikać bezszelestnie i błyskawicznie, kiedy duzi, niemądrzy ludzie, jak ty i ja, zabłądzą w ich pobliże hałasując niczym słonie, tak że na milę można ich usłyszeć. Hobbici są skłonni do tycia, zwłaszcza w pasie: miewają wypięte brzuchy; ubierają się kolorowo (najchętniej zielono i żółto); nie używają obuwia, ponieważ stopy ich z przyrodzenia opatrzone są twardą podeszwą i porośnięte bujnym, ciemnym, brunatnym włosem, podobnie jak głowa (zwykle kędzierzawa); mają długie, zręczne, smagłe palce i poczciwe twarze, a śmieją się dużo, basowo, serdecznie (szczególnie po obiedzie, który - w miarę możności - jadają dwa razy dziennie).

*
DZIEŃ DOBRY 

 - Dzień dobry - powiedział Bilbo i powiedział to z całym przekonaniem, bo słońce świeciło, a trawa zieleniła się pięknie. Gandalf jednak spojrzał na niego spod bujnych, krzaczastych brwi, które sterczały aż poza szerokie rondo kapelusza.

 - Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał. - Czy życzysz mi dobrego dnia, czy oznajmiasz, że dzień jest dobry, niezależnie od tego, co ja o nim myślę; czy sam dobrze się tego ranka czujesz, czy może uważasz, że dzisiaj należy być dobrym?

 - Wszystko naraz - rzekł Bilbo.

Dzień dobry. Zwyczajne pozdrowienie-przywitanie, które stosujemy niemal wszyscy i każdego niemal dnia. Przybiera różne formy w zależności od regionu geograficznego, wieku, środowiska. W niektórych krajach zależy również od pory dnia. 

W zacytowanych przez Gandalfa pytaniach kryje się głębsza treść i zachęta do refleksji. Warto może czasem uświadomić sobie, ile dla nas samych znaczy "dzień dobry" wypowiedziane do drugiego człowieka lub odwzajemnione przezeń w nieco zmienionej formie: "witam", "cześć" lub jeszcze inaczej. Nietrudno sobie wyobrazić sytuacje skrajne, w których "dzień dobry" mogłoby znaczyć "do widzenia" czy coś w tym rodzaju. Krótko mówiąc, czasem warto by się zastanowić czy nasze "dzień dobry" jest tak zwyczajnie grzecznościowe, czy może chcemy przez nie wyrazić coś więcej. Świadczyć o tym może ton głosu, mimika twarzy, wzrok zwrócony w kierunku pozdrawianego, serdeczny uścisk dłoni i inne gesty.

W pierwszym rozdziale do hobbiciej norki przychodzą "nieproszeni goście" - trzynastu krasnoludów. Określenie to jest trafne i nieścisłe zarazem. "Nieproszeni" - a jakże, bo właściciel chatki, którą z racji rozmiarów i wyposażenia spokojnie można by nazwać "Pensjonatem pana Bilbo w Pagórku", nikogo, z wyjątkiem spotkanego w przeddzień Gandalfa, nie zapraszał. A dlaczego nieścisłe? Bowiem ów wspomniany Gandalf zaprosił gromadę krasnoludów, bynajmniej nie pytając o zgodę gospodarza.

Ciekawa była reakcja hobbita na sytuację, która była dla niego całkowitym zaskoczeniem. Jednak nie mam zamiaru jej tutaj analizować. Zastanawia mnie raczej, jak w podobnych okolicznościach bylibyśmy skłonni potraktować przypadkowych gości. Co prawda nie grozi nam najście tak licznej gromady ale nawet niespodziewana wizyta niezapowiedzianego gościa mogłaby wystawić nas na próbę. Gościnność różne ma oblicza i w różnych kręgach bywa rozumiana w różny sposób. Rzeczywistość fikcyjna opisana przez Tolkiena w jego słynnej przedwojennej powieści z pewnością znacznie odbiega od tej, która nas dzisiaj otacza. Jednak warto by się pokusić o przemyślenie, na ile jesteśmy gotowi okazywać serdeczność, szczerą i autentyczną gościnność zwłaszcza wtedy, gdy znienacka zadzwoni dzwonek do naszych drzwi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz ukaże się po sprawdzeniu przez administratora.
Bardzo proszę o poprawne gramatycznie i ortograficznie wypowiedzi.
Dziękuję za wyrażenie opinii.