OSTATNIO CZYTANE

NIEZAPOMNIANA LEKCJA

piątek, 29 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (11) - DON KICHOT Z NIEKŁAMANĄ SZCZEROŚCIĄ O URODZIE GIERMKOWI PRAWI...


"- Wytłumaczcie mi, wasza przedziwność, - odezwał się Sanczo (...) - co ta śliczna panna w was widziała, że się tak zakochała? Bo słyszałem zawsze, że pierwszym warunkiem miłości jest uroda, a w was, dalibóg, żadnej nie dostrzegam.
- Są dwa rodzaje urody - wyjaśnił Don Kichot - mianowicie duszy i ciała. Wiem i bez ciebie, że nie celuję w tej drugiej, ale miłość rodzi się również na widok pierwszej, na którą składa się prawość, rozum, wspaniałomyślność i godne zachowanie; jeśli będziesz posiadał te cechy, i w tobie może zakochać się najcudowniejsza niewiasta."


NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

sobota, 23 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (10) - SANCZO PANSY SĄDY W BARATARII

O MĄDROŚCI NIEPOSPOLITEJ GUBERNATORA "WYSPY" ŚWIADCZĄCE



Będąc pod wrażeniem wnikliwości, mądrości i sprawiedliwości Sancza, sądy jego zrelacjonować postanowiłem językiem do Pana Wiktora Woroszylskiego podobnym i klimat czasów dawniejszych oddającym. Oceńcie sami.

SPRAWA PIERWSZA: KRAWIEC I WIEŚNIAK

Spór pierwszy - jak to nader często między ludźmi się zdarza - uczciwej zapłaty za uczciwie wykonaną pracę dotyczył. 
 
Krawiec zapytany przez wieśniaka, czy materiał, który ten mu do warsztatu przyniósł, na jeden, dwa lub trzy - do pięciu ostatecznie kapturów dochodząc - starczy, za każdym razem odpowiadał twierdząco. Tym podejrzenie chciwego wieśniaka wzbudził, że ukraść mu kawałek sukna zamierza. Kiedy więc wieśniak po odbiór wykonanych kapturów u mistrza krawieckiego się zjawił, zapłacić za nie bynajmniej nie chciał, więcej nawet, zwrotu nietkniętego sukna zażądał.

Sanczo, przyznać trzeba, iście po Salomonowemu do sprawy podszedł. Gdy krawiec na żądanie wieśniaka sędziemu Baratarii pięć kapturów tegoż pokazał, albo kapturków raczej, ozdobę pięciu palców jego ręki zdobiących, przysięgając solennie, że całe sukno na ich wykonanie zużył, gubernator-sędzia wyrok takowy orzekł:

" - Nic nikomu się nie należy, to znaczy krawcu nie należy się za robotę, wieśniakowi nie należy się za sukno, a kapturki niech będą oddane ubogim dziewczynkom dla lalek." 


wtorek, 19 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (9) - RADY SŁYNNEGO RYCERZA Z LA MANCZY DLA GUBERNATORA BARATARII SANCZO PANSY




Rozdział czterdziesty szósty przełomową chwilę w życiu giermka sławnego rycerza opisuje, a mianowicie objęcie przez Sanczo Pansę rządów i sądów na wyspie Baratarii, która wszelako wyspą nie była, jeno jednym z miasteczek do Księcia należących. Do tego zaś, aby być wyspą, tylko otaczającej je zewsząd wody onemu brakowało.  

Don Kichot o nominacji swego towarzysza się dowiedziawszy oraz że nazajutrz stanowisko swoje objąć mu wypadnie, do "komnaty dla udzielania koniecznych rad" go zabrał, których ten z szacunkiem (choć niekoniecznie z uwagą należną) wysłuchał.

Rady one przytoczyć tutaj zamierzam Pana Wiktora tekst cytując.

Rycerz Posępnego Oblicza (Rycerzem Lwów także ze względu na jego o odwadze świadczące czyny nazywany) takich rad ogólnych na początek udzielił:

"(...) żeby pamiętał, kim był, nie wstydził się swego dawnego stanu i nie pysznił się nowym; jeżeli go odwiedzi przypadkiem ktoś z rodzinnej wioski, żeby nie udawał, że nie zna tego człowieka; jeżeli sprowadzi żonę, co będzie słuszne, bo niedobrze jest długo pozostawać bez żony, niech pilnuje, by głupim gadaniem nie zburzyła tego, co on zbuduje mądrym namysłem; żeby podarunki bogacza nie odwiodły go od sprawiedliwości dla ubogich, a łzy i łgania biedaka - od sprawiedliwości dla zamożnych; żeby w sądach nie zaślepiała go osobista namiętność, własna krzywda ani uroda petentki; żeby nie znieważał tego, którego musi ukarać; żeby raczej był zbyt miłosierny, niż zbyt surowy."

"żeby pamiętał, kim był"
- oj tak, to wyjątkowo ważne przypomnienie dla wszystkich i w każdym czasie. Nader często widzimy i doświadczamy tego, gdy np. pracownik awansuje i na bardziej uprzywilejowanej pozycji będąc, w przykry, czasem dotkliwy sposób nam to usilnie stara się uświadomić. Albo kiedy ktoś w przeszłości biednym będąc, o biednych w ogóle zapomina i nie zauważa ich oraz ich potrzeb zamożnym się stając.
   

"niedobrze jest długo pozostawać bez żony"
- to szczególna rada, biorąc pod uwagę, że Don Kichot żony nie miał, a jedynie panią serca rycerskiego, najcnotliwszą, najpiękniejszą spośród ziemskich niewiast, Dulcyneę z Toboso, a do tego zawsze niemal z dala będąc do niej wzdychał i zalety wysławiał. Ale do rzeczy. Warto, by każdy żonaty mężczyzna, jakiegokolwiek stanu będąc, z utęsknieniem i w miarę często do swej żony wracał lub jeśli na dłużej ją opuścić zamierza, jak najczęściej do niej pisał, rozmawiał z nią, aby więź bezcenną zachować i uczucie, choćby na odległość, starannie pielęgnować.  

Szczegółowe rady błędnego rycerza bez zbędnego komentarza podaję, a były one takie:

(...) żeby wielkorządca obcinał paznokcie, nie ulegając mniemaniu, które żywią niektórzy, jakoby długie paznokcie były eleganckie; żeby był umiarkowany w jedzeniu i piciu; żeby nie pachniał cebulą i czosnkiem; żeby mu się nie odbijało w czyjejś obecności; żeby nie spał do południa; żeby nie rozprawiał, który ród jest bardziej, a który mniej znakomity."



NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

poniedziałek, 18 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (8) -

Sanczo Pansy wyznanie o wierności i nie tylko...


Pod koniec czterdziestego trzeciego rozdziału poczciwy Sanczo na zarzut Księżnej (szkopułem nazwany), że "(...) skoro, jak z tego, co opowiadał, wynika, pan jego jest szalony, a on giermek, wiedząc o tym, nadal mu towarzyszy i służy, i w dodatku pokłada nadzieję w jego obietnicach, sam musi być jeszcze bardziej szalony (...)" - ku zdumieniu i zawstydzeniu damy onej odpowiedział:

"- Słuszny jest ten szkopuł, ani słowa przeciwko niemu, sam go nawet podzielam i wiem, że gdyby mi starczyło rozumu, dawno bym Don Kichota porzucił. Ale jesteśmy z tej samej wioski; byłem z nim razem w ciężkich opałach; jadłem jego chleb; miłuję go i podziwiam takiego, jaki jest; okazywał mi swą wdzięczność i hojność; jestem wierny i nie umiem zdradzać; z tego wszystkiego wychodzi, że taki już mój los i rozłączy nas dopiero mogiła. A co się tyczy owych przyobiecanych rządów (...), to moja mądrość potrafi nie dbać o nie, myśląc, że może to i lepiej dla mojego sumienia; a choćby i nie lepiej, to i tak będzie, co ma być, a ja na to nie poradzę."

Przyznać atoli muszę, że mnie ta wypowiedź prostego skądinąd człeka nad wyraz ujęła i słów kilka od siebie w formie osobistego przemyślenia napisać muszę.

Szczere i głębokie zarazem to słowa, które wrażliwego człowieka zastanowić powinny. 


Każdy z nas wielokrotnie w czymś nie domaga, nie dopisuje, uchybia. 
Jakże często innym nawet trudno znosić niektóre nasze zachowania, przyzwyczajenia, dziwactwa. Jakże zatem szlachetnie brzmi to pełne prostoty i prawdy zarazem  wyznanie:  

"Miłuję go i podziwiam takiego, jaki jest".  

Czy umiem, czy chcę szczerze i bezwarunkowo najbliższe mi osoby miłować, takimi jakimi są, nie oczekując, by takimi, jak ja chcę, się stały?

"Jestem wierny i nie umiem zdradzać". 

O gdybyż wszyscy ci, którzy kiedykolwiek przysięgę jakąś składali, małżeńską zaś w szczególności, przytoczone wyznanie Sanczo Pansy 
za swoją dewizę w życiu obrać zechcieli, iluż nieszczęść udałoby się uniknąć, bólu skrzywdzonego partnera, przyjaciela, płaczu i cierpienia niewypowiedzianego dzieci niczego z "rozgrywek" dorosłych nierozumiejących... 

"Okazywał mi swą wdzięczność i hojność".
 
Czy wdzięczność i hojność innych dostrzec nam się udaje, czy raczej łatwo nad nimi do porządku dziennego przechodzić nam się zdarza, jak gdyby się nam należały? Czy nam samym okazywanie wdzięczności i hojne dzielenie się, ofiarność, poświęcenie dla drugich radość sprawia, czy może do takich zwyczajnych (choć już coraz rzadziej) i "ludzkich" odruchów czujemy się przymuszeni i czynimy tak, bo "tak się godzi, wypada"?

"Moja mądrość potrafi nie dbać o nie, myśląc, że może to i lepiej dla mojego sumienia".

Ostatnie zdanie zaś wszystkim o jakiejkolwiek władzy myślącym dedykuję. By mądrości na tyle wykrzesać zdołać w sobie potrafili, iżby o zaszczyty, przywileje i splendor z rządzeniem innymi kojarzone potrafili nie dbać, sumienie dobre i spokój zachowując a ku zaspokojeniu potrzeb najbliższych, rodziny i przyjaciół się zwracając...

 
NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

sobota, 16 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (7) - TEORIE [bynajmniej nie naukowe] BŁĘDNEGO RYCERZA


Według Błędnego Rycerza Wszech Czasów przekroczenie równika poznać można niezawodnie, jeśli żeglarzowi giną wszystkie wszy co do jednej (pod warunkiem, że je ów nieszczęśnik w ogóle kiedykolwiek miał).



NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

piątek, 15 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (6)

FANTAZJE BŁĘDNEGO RYCERZA



Pan Wiktor pod koniec rozdziału trzydziestego ósmego trzy rodzaje fantazjowania błędnego rycerza wszech czasów wymienia:

"Pierwszy - to ten, któremu nieświadomie oddawał się Don Kichot, pod wpływem lektur swoich widząc świat nie takim, jakim zdawał się innym ludziom. Tak w wiatrakach widział olbrzymów, w trzodach - armie nieprzyjacielskie, w sobie - zwycięskiego zawsze mocarza.

Drugi rodzaj fantazjowania - to ten, w który podstępnie i niekiedy złośliwie wpędzali go inni (...) kiedy tak mu było wygodnie.

I (...) trzeci - własne Don Kichotowe zmyślenie na użytek słuchaczy, o czym świadczyć mogące? chyba o tym, że sam siebie nie zawsze ze śmiertelną traktował powagą, że był zdolny do żartu i zgrywy, miał poczucie humoru, i co tu gadać, mądrzejszy był dużo, niż mniemali widzący go w takiej tylko postaci, w jakiej chciał, żeby go widziano." 




NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

poniedziałek, 11 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (5)

- Błędnego rycerza o poezji wypowiedź uprawiającym ją dedykowana...


"(...) choć poezja raczej radość niż pożytek zdolna jest przynieść, w żadnym przecież razie nie przynosi ujmy temu, co się nią para, ani jego rodzinie.(...)"

JAK POWSTAJE WIERSZ (?)

Myśli raczej nie usłyszysz,
bo poeci tworzą w ciszy.
Umysł tak układa słowa,
że pow­sta­je strof­ka no­wa,
co na wier­sz się po­tem składa.
Jak się rodzi w naszej głowie?
Gdy­byś to przy­pad­kiem zba­dał,
wierzę, że mi o tym powiesz.


Ponieważ od lat kilku(nastu) rymowaniu z lubością we wszelakich momentach życia mego się oddaję, przeto powyżej (i  poniżej) fragment moje poczynania dokumentujący zamieścić się ośmielam.

Kiedy Don Kichota czytam
radość przy tym mam niemałą.
To rozrywka znakomita,
wnet przeczytam powieść całą.

W wyobraźni ożywają 
niezwyczajne jego dzieje.
Ci, co mi się przyglądają,
widzą, jak się ciągle śmieję.

O przygodach Don Kichota 
czyta się na świecie całym,
zwłaszcza kiedy jesień, słota,
czyta duży, czyta mały.

Błędny rycerz śmieszy, wzrusza
swą fantazją, przygodami.
Kiedy z giermkiem swym wyrusza,
my wraz z nim też wyruszamy.

Pogmatwane jego losy
autentycznie przeżywamy,
Dulcyneę, tę z Toboso,
w wyobraźni oglądamy.

Do La Manczy was zapraszam
w podróż w czasie, niesłychaną,
i Pan Wiktor was zaprasza,
by przeczytać powieść znaną.




NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

niedziela, 10 listopada 2013

DON KICHOT w XXI wieku (4) - TYTUŁY SŁYNNEGO RYCERZA Z LA MANCZY



"(...)
wasza
          szlachetność,
          nieznajomość,
          uważność, 
          zabójczość, 
          krwiopłynność, 
          litościwość, 
          niechybność, 
          skuteczność, 
          przenikliwość, 
          nieskończoność, 
          popędliwość, 
          mizerność, 
          oczywistość, 
          ustawiczność, 
          łagodność, 
          przygodność, 
          wytrzymałość, 
          księgowość, 
          wymyślność, 
          wyjątkowość, 
          nieustępliwość, 
          niezłomność, 
          wylewność, 
          waleczność, 
          tożsamość, 
          niewysłowioność, 
          wybredność, 
          niezwykłość, 
          wyrozumiałość, 
          ochoczość, 
          własnoręczność, 
          odręczność, 
          opieszałość, 
          niemożebność, 
          dobroczynność, 
          obecność, 
          niezmierność, 
          łatwowierność, 
          wytrwałość, 
          namacalność, 
          zdobywczość, 
          szczodrobliwość, 
          prawomocność, 
          wspaniałomyślność, 
          stokrotność, 
          wychudłość, 
          nieomylność,
          odświętność,
          uroczystość,
          sumienność,
          jedyność,
          pełnokrwistość,
          wzajemność,
          nieosiągalność,
          dogłębność,
          prawdomówność,
          pospieszność,
          genialność,
          nieprzytomność,
          pochopność,
          żeglowność,
          mądrość,
          kościstość,
          jednoczesność,
          rozbieżność,
          niedomyślność,
          ostrożność, 
          osobistość,
          miodoustność,
          przedziwność,
          honorowość,
          obliczalność,
          niecierpliwość,
          zamożność,
          delikatność,
          wielkoduszność,
          pieczołowitość,
          wytęsknioność,
          dorzeczność, 
          nieśmiertelność,
          niepodległość,
          niezwyciężoność."


NIEZWYKŁE PRZYGODY DON KICHOTA Z LA MANCZY 
według MIGUELA CERVANTESA dE SaAvEDRy
przez WIKTORA WOROSZYLSKIEGO na nowo opowiedziane

wtorek, 5 listopada 2013

KAMIENIE, ŻWIR I PIASEK...




Na jednej z uniwersyteckich auli, profesor filozofii stanął przed swoimi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. 

Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. 

Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. 
Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. 
Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, 
a oni z uśmiechem przytaknęli.

Następnie profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. 

W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. 
Ostatni raz zapytał się studentów czy ich zdaniem słój jest pełen. 
Wszyscy chórem odpowiedzieli, że tak.

W końcu profesor wyjął spod biurka dwa piwa. Otworzył je i wlał sprawnie 

do słoika.

„Teraz” – powiedział profesor, chciałbym byście przyjrzeli się dokładnie temu słojowi. Przedstawia on Wasze życie...


Kamienie – to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasza druga połowa, Wasze dzieci, Wasze zdrowie, Wasza życiowa Pasja. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione.


Żwir – to inne, mniej ważne rzeczy: praca, pieniądze, mieszkanie albo samochód.


Piasek symbolizuje rzeczy mało ważne i często bezwartościowe. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie.


Dlatego jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe..


Tak jest też w życiu...


Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy, nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne.


Dlatego ważne jest, by zadać sobie pytanie: co stanowi kamienie w moim życiu? 


Następnie włożyć je jako pierwsze do słoja i dbać o nie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na inne sprawy.


Dlatego spędzajcie czas z rodzicami i Waszymi rodzinami. Odwiedzajcie dziadków, zabierzcie dziewczynę na obiad.


Zważajcie przede wszystkim na kamienie – one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.” – powiedział profesor.


W pewnym momencie, jedna ze studentek podniosła rękę i zapytała się, co oznaczało piwo.

Profesor uśmiechnął się i odpowiedział: „Cieszę się, że o to spytałaś. 
Piwo, mówi nam o tym, że bez względu na to jak wypełnione może wydawać się nam nasze życie, to zawsze powinno być w nim miejsce na kilka piw w gronie przyjaciół...

źródło: http://www.wykop.pl/wpis/834159/na-jednej-z-uniwersyteckich-auli-profesor-filozofi/